Projekt Bartnicy Sudetów – cele i zamierzenia
Powyższe są spostrzeżeniami istotnymi dla podjętych decyzji co do kierunku rozwoju bartnictwa w Nadleśnictwie Międzylesie, a być może również bartnictwa w ogóle. Bo co wiemy? Otóż wiemy, że typowym bartnym gatunkiem pszczoły miodnej była Apis M. M. – która wciąż lokalnie występuje, m.in. w Augustowie. Wiemy również, że bartnicy dziali barcie w każdym rodzaju drzewa wykonując różnej pojemności barcie i kłody bartne – od 50 do 120 litrów. Wiemy również, że w hodowli pszczół nie stosowano żadnych znanych obecnemu pszczelarstwu metod jak dokarmianie i leczenie. Obecnie pszczelarstwo ekologiczne, a raczej naturalne, stosuje metody iście pochodzące od przekazów bartnych, bowiem to pszczelarze naturalni poprzez „specyficzną aktywność” jako pszczelarze dokonują naturalnej selekcji pszczoły poprzez samoczynną eliminację kolonii pszczelich nieprzystosowanych do lokalnych warunków – nie pomagając im w rozwoju ani w walce z chorobami. Łącząc informacje od naszych kolegów z Augustowa, Supraślu i Spały oraz od Baszkirów i pszczelarzy naturalnych (jak Kirk Webster z USA, czy Krzysztof Smirnow ze Stowarzyszenia Wolne Pszczoły) wyłania się spójny przekaz, jak rozwijać i kontynuować bartnictwo w ogóle. Docelowo metoda wypracowana przez nas w Międzylesiu znajdzie tak samo zwolenników jak i przeciwników – ale to raczej naturalna konsekwencja będąca czysto ludzką przypadłością. Jak już wspominałem, dawniej bartnicy różnili się w wielu kwestiach, podobnie jak współcześni pszczelarze. Można było to zaobserwować podczas konferencji poświęconej dekadzie bartnictwa, jaka miała miejsce wiosną 2017 w Spale, gdzie zderzały się koncepcje bartnicze i chyba ostatecznego kompromisu nie wypracowano. Ale też kompromis taki nie jest chyba potrzebny. Jak zauważył Kirk Webster (autorytet w dziedzinie pszczelarstwa naturalnego gospodarujący w zimnym stanie Vermont w Stanach Zjednoczonych, klimatem zbliżony do warunków panujących w Sudetach), który zafascynowany był pewnym zjazdem pszczelarzy naturalnych, w którym brał udział, gdzie każdy robił tę samą rzecz w inny sposób, a osiągał te same lub podobne efekty. Wynika to z faktu, że życia i bytowania pszczoły nie da się absolutnie zdefiniować, zawęzić do jednej książki – bowiem każda szerokość geograficzna, każdy pożytek, amplitudy temperatur, skład pyłkowy przyczyni się do odmiennych zachowań tego samego gatunku tworząc tym samym nowe i niespotykane gdzie indziej linie gatunkowe, a tym samym konieczność stosowania przez bartnika (pszczelarza) odmiennych metod hodowlanych.
Ważnym punktem zapalnym dla projektu Bartnicy Sudetów były wyniki badań Beaty Madras-Majewskiej, która przeprowadziła genetyczne badania nad pszczołami zasiedlającymi barcie i kłody bartne w nadleśnictwach, które jako pierwsze podjęły próby odtworzenia populacji pszczoły środkowoeuropejskiej. Wyniki okazały się przełomowe i choć sama pani Beata z ostrożnością daną naukowcowi podchodzi do obwieszczenia sukcesu, to dla nas bartników i pszczelarzy naturalnych nie pozostaje nic innego, jak podejmować trud i kontynuować rozwój bartnictwa i jego najważniejszych założeń zmierzających do odtworzenia pszczoły środkowoeuropejskiej. Otóż w wyniku selekcji naturalnej silne geny Apis M. M. w kolejnych pokoleniach zaczynają faktycznie dominować, a geny tzw. hodowlane zanikać. Dzięki temu następne kolonie pszczół charakteryzują się już cechami właściwymi dla pszczoły leśnej, są to głównie: ciemny kolor, mały rozmiar pszczoły, wysoka agresywność, niska miododajność, wysoka odporność na choroby dziesiątkujące na całym świecie pszczołę miodną, jak te powodowane przez pasożyta Varroa destructor.
Za najważniejszy punkt projektu postawiliśmy sobie podejście ilościowe. Bowiem jeśli mowa o powrocie Apis M. M. do lasu, to jak to zrobić, jeśli nie metodą ilościową? Nam przede wszystkim przyświeca idea powrotu pszczoły leśnej, a bez licznych miejsc pozwalających tej pszczole bytować, nie da się osiągnąć zamierzonego efektu. Z przekazów leśników pracujących w Nadleśnictwie Międzylesie wiemy, że pszczół żyjących obecnie dziko jest przynajmniej kilkadziesiąt rodzin w skali Nadleśnictwa. Przynajmniej tych, które są zlokalizowane i nazwane. Kolejne rodziny zauważone w międzyleskich lasach to niestety te, które zasiedlały wycinane drzewa. Dodatkowo las nalatują pszczoły, które z uwagi na brak miejsc do zakładania kolonii osiedlają się w przypadkowych miejscach bez szans na przetrwanie i bez możliwości dania początku Apis M. M.. Postanowiliśmy w związku z tym udostępnić pszczołom tyle miejsc do zakładania kolonii, aby obok dziko występujących zapylaczy Apis M. M. miała swoje posadne miejsce w procesie zapylania roślin występujących w lesie. Stąd pomysł, aby na terenie nadleśnictwa zainstalować 1000 szt. kłód bartnych. Zważywszy na skalę i cel projektu dzianie barci w drzewach zajęłoby zbyt wiele czasu, a w zasadzie prawdopodobnie projekt zakończyłby się w następnym stuleciu – stąd decyzja o produkcji kłód bartnych z surowca S2AP i ich wywożeniu do lasu. Wobec tego zamysłu nawiązaliśmy współpracę z Zakładem Karnym w Kłodzku i w ramach resocjalizacji i edukacji ekologicznej więźniów przygotowujemy pierwszą partię kłód bartnych. Dla usprawnienia pracy i efektywności nawiązaliśmy współpracę firmą Makita w zakresie doboru i opracowania narzędzi służących do mechanicznego wyrabiania dzieni czyli wnętrza kłody bartnej.
Kolejnym ważnym zamierzeniem do osiągnięcia w trakcie trwania projektu jest wypracowanie linii gatunkowej pszczoły charakterystycznej dla naszego górskiego regionu. Idąc śladami Kingi Kumko, która w powojennej rzeczywistości osiedliła się na naszych terenach i wyprowadziła linię pszczoły sudeckiej – chcemy również opisać i nazwać tę właśnie linię pszczoły, która będzie się charakteryzować właściwościami odpowiadającymi dla lokalnego terenu, czyli długiej i srogiej zimy, silnych wiatrów, dużych amplitud temperatur, występowania spadzi iglastej i liściastej, występujących pożytków z upraw rolnych – głównie rzepaku, gryki, facelii i gorczycy.
Zwieńczeniem naszej pracy będzie opracowanie dotyczące bartnictwa z perspektywy metody hodowlanej i organizacyjnej, czyli jak prowadzić swoistą „pasiekę” bartną, jak zajmować się pszczołami, jak i kiedy wykonywać zabiegi pielęgnacyjne oraz jak i kiedy odbierać produkty pszczele. Dzięki temu chcemy wypracować zestaw dobrych praktyk bartniczych, które z pewnością będą połączeniem metod wypracowanych przez naszych polskich bartników, pszczelarzy naturalnych, bartników z Baszkirii, ale przede wszystkim przez nas samych wiedzionych latami praktyki pszczelarskiej, a teraz również bartniczej. Z pewnością jako najważniejszymi założeniami, które w całości definiują przyszły kodeks dobrych praktyk bartniczych są:
1. Pszczoła sama zasiedla barć (kłodę bartną) – nie wprowadzamy pszczoły do lasu, nie importujemy pszczół z zewnątrz
2. Naturalna selekcja – czyli w żaden sposób nie ingerujemy w życie rodziny pszczelej, a przede wszystkim nie leczymy i nie dokarmiamy rodzin pszczelich
3. Minimalizm pracy – czyli przeglądy ograniczające się do wzrokowej analizy stanu rodziny, bez zbędnego podglądania i „dokuczania” pszczołom, które z definicji są stworzeniami dziko żyjącymi i tak powinny być traktowane
4. Odbiór pożytków tylko z rodzin osypanych – z rodzin żyjących nie odbieramy żadnych produktów pszczelich, jakiekolwiek zbiory prowadzone w trakcie całego roku jedynie w kłodach opuszczonych
Żywię nadzieję, że tak zebrane dobre praktyki przyczynią się do zdefiniowania, czym jest bartny miód, bartna syta i tym samym wypracujemy podstawy prawne dla utworzenia iście bartnej marki dla produktów pszczelich pozyskiwanych w międzyleskich lasach.
Widok zawartości stron
Oficjalne logo projektu Bartnicy Sudetów